Od kilku tygodni poszukiwałam tego utworu – nie mogłam sobie przypomnieć:
Dziś kiedy krzyż znikł z przestrzeni wspólnej, odnalazłam go w pamięci: jest blisko, bezpieczny.
Norwid on ciągle z tyłu mojej głowy i ten ciągły zachwyt:
Łódka na rzecze - w oddali most: Jak On to zobaczył?
- Ojcze mój! Twa łódź
Wprost na most płynie -
Maszt uderzy!...wróć...
Lub wszystko zginie.
Patrz! Jaki tam krzyż,
Krzyż niebezpieczny -
Maszt się niesie wzwyż,
Most mu poprzeczny -
- Synku! Trwogi zbądź:
To znak - zbawienia;
Płyńmy! Bądź co bądź -
Patrz, jak? Się zmienia...
Oto - wszerz i wzwyż
Wszystko - toż samo.
- Gdzie się podział krzyż?
- Stał się nam bramą.
Ludzki mózg najbardziej dynamiczna struktura we wszechświecie ma dwie cechy podobieństwo i różnice. Podobny strukturalnie: najciekawsze są jednak różnice – te momenty dynamicznych powiązań. Różnice osiągające poziom wyjątkowości – geniuszu. Łódź i most stały się znakiem, z którego wyrósł symbol,
dziś „…stał się nam bramą” …
P.S. Kilkakrotnie czytając (i oglądając) posty na Salonie to pytanie wracało: Jak On to zobaczył?